Seks, wydawałoby się, że jest to coś, co powinno nam sprawiać przyjemność, relaksować, spełniać nasze potrzeby, dodawać pewności siebie.
Niestety, u wielu kobiet, występuje bardzo dużo różnego rodzaju blokad, które hamują potrzeby seksualne i tym samym zaczynają unikać seksu.
Nasila się poczucie winy: „no jak to, przecież mój partner jest takim dobry człowiekiem, ma swoje potrzeby, a ja nie chcę uprawiać z nim seksu”, albo pojawia się poczucie strachu: „jak nie będę się z nim kochać, to odejdzie albo mnie zdradzi”. „Muszę się z nim kochać, ale nie mogę. Co zrobić?”
I co się zaczyna dziać? Kobiety zaczynają szukać rozwiązań na własną rękę. Pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy, to żeby wypić trochę alkoholu dla „kurażu”. Alkohol powoduje większe rozluźnienie, większą odwagę, likwiduje hamulce, likwiduje stres, zmęczenie, wzrasta samoocena. Alkohol daje poczucie, że się zwiększa kobiece libido. Często staje się wręcz niezbędny w sypialni. Wiele kobiet potrzebuje wysokoprocentowych trunków, by… być w stanie uprawiać seks. Inaczej nie mają odwagi lub ochoty.
Czemu się tak dzieje? Bo „na trzeźwo” czują się zbyt niepewnie we własnych ciałach, nie potrafią się zrelaksować, nie potrafią „odłożyć” na bok wszystkich obowiązków, nie potrafią „odłączyć” myślenia o codzienności i bieżących problemach, i skupić całej swojej uwagi na „tu i teraz”, są przemęczone i zestresowane.
Prawie połowa przepytanych kobiet preferuje seks, gdy znajduje się pod wpływem alkoholu, nawet z kimś dobrze znanym, jak stały partner czy mąż. Blisko 14 procent nie jest w stanie zrobić tego bez wypicia wcześniej kilku kieliszków wina. Natomiast około 6 procent pań nigdy nie uprawiała seksu na trzeźwo… Pozwala im to pozbyć się swoich zahamowań i być bardziej otwartymi na przygody, nowe doświadczenia, realizację fantazji, albo w ogóle uprawiać seks.
Za ten obraz seksu odpowiadają nie tylko kobiece zahamowania, ale również zwyczaje towarzyszące romantycznym spotkaniom. Ponad połowa kobiet przyznała, że picie alkoholu z przyszłym partnerem było „częścią procesu randkowania”.
Badania Kathryn Lakeland z firmy Femfresh, pokazują obraz kobiet, którym dotkliwie doskwiera brak pewności siebie.
Jakie są tego główne przyczyny zahamowania potrzeb seksualnych kobiet?
- Zdrowotne, takie jak przebyte lub aktualne choroby, zaburzenia cyklu miesiączkowego, stosowanie różnych leków, używek, niedobór witamin i minerałów, zmęczenie, stres.
- Psychologiczne, takie jak nadmierna samokontrola, poczucie winy, wstydu, niskiej samooceny, zahamowania, nawarstwienie się negatywnych przeżyć i uczuć kompleksy, niepewność własnego ciała i wiele innych.
- Partnerskie, takie jak zanik atrakcyjności partnera, rutyna, sprzeczności między oczekiwaniami a rzeczywistością, brak zaufania, walka o dominację, zaburzenia komunikacji w relacji partnerskiej, agresja, nastawienia na sprawczość, nieumiejętne współżycie, lęk przed niezaspokojeniem partnera, długotrwałe konflikty.
- Socjokulturowe, takie jak mity i stereotypy, błędne poglądy o seksualności, współżyciu, niewiedza i ignorancja, subkultura „macho” dominująca kobietę, zaburzenia uwarunkowane kulturowo, religijnie.
Żeby temu zaradzić i nie szukać pomocy w alkoholu, warto zacząć uczyć się relaksować, pracować nad samooceną, poczuciem własnej wartości, dzielić się obowiązkami, zamykać tematy codzienności. Dużą podporą jest umiejętność otwartej komunikacji w związku, także w tematach intymnych. Nie jest to proste, ponieważ jesteśmy wychowani w systemie patriarchalnym, gdzie nadal większość domowych obowiązków spoczywa na barkach kobiety. Mężczyźni tylko „pomagają”. Powoli się to zmienia i wiele związków zaczyna budować swoje relacje w układach partnerskich i równym podziale obowiązków. To pomaga obu stronom zadbać o wszystkie obszary w związku, a także te seksualne.
Skarżą się, że nie czują się atrakcyjne, nie są zauważane, nie są zdobywane przez partnera. Aby podnieść swoją samoocenę aplikują sobie kilka kieliszków wina. Alkohol wpływa na nie pozytywnie. Pomaga im się „wyluzować”, nabrać pewności siebie, uaktywnia potrzebę seksualną. Niestety, nie tędy droga! Najpierw trzeba zadbać o siebie, o swoją psychikę, o swoje ciało, o swój dobrostan. Dopiero potem na takich mocnych fundamentach, można pozwolić sobie na alkohol, jako dodatek, a nie jako główny środek do zbliżeń seksualnych.
Dla przypomnienia: kobiety uprawiają seks głową, a mężczyźni lędźwiami. Aby kobiety chciały i były chętne realizować się w seksie, muszą czuć się spełnione, nie tylko jako matki i żony czy partnerki, ale także jako osoby silne, pewne siebie i z dużą dawką tolerancji dla samych siebie. W chwili gdy to osiągną, żaden „wspomagacz” nie będzie już potrzebny, czego wszystkim kobietom i sobie, serdecznie życzę.